wtorek, 22 października 2013

tatdool czyta 2.

Właśnie odkładam, a właściwie oddaję "Chustkę"- myślę, że większość z Was zna książkę. Jeśli nie- trochę o niej...
Nie jest to normalna książka- jest to zbiór postów z bloga Joanny Sałygi, zwanej Chustką. Powstała ona po śmierci Joanny (niedługo pierwsza rocznica- 29.10.)

Przyznam uczciwie- polubiłam kobietę szczerze dopiero pod koniec- gdy już pogodziła się ze zbliżającą się śmiercią, gdy przygotowywała synka i bliskich (Niemąż, Babcia B. ) na ten dzień.

Przytoczę może kilka fragmentów bo recenzja jest zbędna. Warto przeczytać- może kogoś zatrzyma na chwilę, może zastanowi, może popchnie do zrobienia najzwyklejszych na świecie badań typu krew.


"moją wolą jest, aby Niemąż ożenił się z moją Matką albo / i ojcem Syna"
                                                               *

"całkiem nieplanowanie jestem szczęśliwa (...)umiem wstać sama na siku- od dziś daję radę spać na dowolnie wybranym boku (...) Niemąż godzinami masuje mnie (...) a Synek ostrożnie głaszcze i całuje. Jestem szczęśliwa jak mucha w gównie."

                                                               *
"nie żal mi siebie, że umrę. żal mi, że zniknę ja, klamerka łącząca Syna, Niemęża, mieszkanie, żal mi, że znikniemy jako rodzina"
                                                               *

"rozpoczęłam drugi kurs ubijania skurwysyna"

                                                               *

" gdy cofam się wspomnieniami do wydarzeń sprzed dwóch, trezch, pięciu lat, to dochodzę do wniosku, że pierwszymi objawami choroby nowotworowej u mnie były zmęczenie i brak odporności. zmęczenie wiązałam z samotnym wychowywaniem dziecka i z pracą w korpo (...) nieustanne chorowanie wiązałam z zaliczaniem infekcji Syna(...) i  znieczyszczoną kilmatyzacją w biurowcu akwarium.
wszystko da się wytłumaczyć. lecz nie wszystko jest takie, jakie nam się wydaje."


                                                                   *
"lubię dotykać życia(...) zatrzymuje mnie tu i teraz"

                                                                   *

"legliśmy we trójkę, przytuleni. Niemąż robi za kanapę(...)-ale my się kochamy, prawda?- Syn pławi się w zadowoleniu.

jestem zmęczona. tak bardzo zmęczona. podsypiam. wtulam się nosem w polarową bluzę Niemęża. chłonę Jego zapach, ciepło ciała. słucham spokojnego bicia serca(...) czuję ciężar nóżek Syna(...) gorącą łapkę wsuniętą w moją lodowatą dłoń.

i nie ma niczego oprócz. i nie było. i nie będzie. nie będzie"


                                                                   *

"jestem z nas dumna. Syn zdał do następnej klasy, a ja dożyłam do pierwszego zakończenia roku.

chwilo, trwaj."


                                                                    *
" (...)dziś wieczorem udało mi się towarzyszyć Synowi w kąpieli. Ale jestem z siebie zadowolona!"




1 komentarz: