piątek, 25 października 2013

pffff

to ostatnimi czasy najczęściej wydawany przeze mnie dźwięk.

Jakoś nie mogę się ogarnąć- w tym tygodniu tylko przez jeden dzień miałam energię w przyzwoitek ilości. Poza tym moja doba wygląda tragicznie- wstaję - jem- kładę się- próbuję ogarnąć dom, dzieląc wszystkie czynności na pojedyncze fazy (wstawiam pranie- pół godziny odpoczynku- ogarniam łazienkę i sypialnię- odpoczynek itp itd...) i w tym momencie następuje u mnie PFFFFFFFFFFFFF

Właśnie weszłam w 8miesiąc i jeśli tak zapowiadają się kolejne dwa, to uhuhuhu....
A dziś wieczorem spotkanie z koleżanką z pracy (juhuuuu-ploteczki :D) , jutro wymianka odzieżowa, a potem spotkanie ze znajomymi , którzy mają dla nas trochę darów losu:D
niby super ale muszę sobie zaaplikować zapałki między powieki, a potem HULAJ DUSZA

1 komentarz:

  1. bardzo dobrze! odpoczywaj, nic nie rób, w ciązy masz prawo :D ja prawie całą ciążę miałam zerową energię

    OdpowiedzUsuń